Deszczowy profeta. Historia kolejowa

Do wypełnionego po brzegi przedziału wchodzi, czy raczej wtacza się, kompletnie przemoczony mężczyzna w średnim wieku, dzierżąc w ręce siatkę, której zawartość bezlitośnie zdradza przyczynę jego stanu. Woń potu, deszczu i lekko przetrawionego alkoholu tworzy prawdziwą mieszankę wybuchową, wywołującą na twarzach pasażerów mniej lub bardziej skrywany wyraz obrzydzenia  i niechęci. Niezrażony niczym pijaczyna siada naprzeciw eleganckiej, młodej dziewczyny, sięga do swej plastikowej siatki i bezceremonialnie wyciąga w jej stronę butelkę z lokalnym piwem:
- Browarka? – pyta,  ukazując w rozbrajającym uśmiechu rząd nie najpiękniejszych zębów.
- Nie, dziękuję – cedzi przez zęby elegantka, z trudem hamując wściekłość – A jeśli szuka Pan towarzyszki podróży, to źle Pan trafił.
- Ojej, jaka groźna! Niech się paniusia tak nie denerwuje, złość piękności szkodzi. Ja zresztą i tak zaraz wysiadam.
- To świetnie.
- A w sumie, to może lepiej nie pić? Bo jak moja kobita mnie zobaczy w takim stanie, to będę miał przeeerąbane jak nic!
- To chyba już trochę za późno na takie refleksje – odpowiada z przekąsem dziewczyna, otwierając nerwowo leżącą na jej kolanach książkę.
Także pozostali pasażerowie wracają do przerwanych zajęć. Sytuacja wydaje się opanowana, mężczyzna przez kilka minut siedzi spokojnie, jakby trawiąc usłyszane przed momentem słowa. Nie odrywa jednak wzroku od swojej „ofiary”. W końcu nie wytrzymuje, nachyla się w jej kierunku i pyta :
- Czy ja mogę coś dla pani zrobić?
Dziewczyna wydaje z siebie pogardliwe prychnięcie, a po chwili triumfalnie odpowiada:
- Chce Pan coś dla mnie zrobić? Świetnie, to proszę opuścić ten przedział!
- Dobrze, dobrze, już sobie idę – pokornie odpowiada pijaczyna i przy milczącym przyzwoleniu pozostałych podróżnych niepewnie kieruje się do wyjścia. Zatrzymuje się jednak przy drzwiach i rzuca,  niby mimochodem,  w stronę swojej rozmówczyni:
- Pani jest taka mądra, nie mógłbym z panią być – dziewczyna wzdryga się na dźwięk tych słów, widać, że szykuje już jaką sarkastyczną odpowiedz, nim jednak zdąży cokolwiek odpowiedzieć, mężczyzna doda nagle zupełnie spokojnie, starannie warząc słowa  – Nie, nie, wie pani co, nie mógłbym z panią być, bo jest pani zbyt głupia. Żaden chłop z Panią nie wytrzyma i zawsze będzie Pani sama.
- Na szczęście ja gustuję w mężczyznach, nie w chłopach – odpowiada dziewczyna, raczej do innych pasażerów niż  do deszczowego proroka, który w tym czasie dobija się już do innego przedziału.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz